Wcale nie przepadam za natką pietruszki. Od dziecka nie lubiłam jej zielonych listków pływających w zupie. Koperek to zupełnie co innego. Dopiero od niedawna moje kubki smakowe stopniowo się do natki przekonują. A rozsądek im kibicuje, bo przecież pietruszka jest zdrowa, ma dużo witaminy C i należy ją jeść.
Doniczka zielonej pietruszki pojawiła się w naszym domu, by wzbogacić smak krewetek na czosnkowym maśle. Znając moją niefortunną rękę do roślinek wszelkiego rodzaju, postanowiłam to, co zostało (a zostało sporo) wykorzystać od razu i w całości. Natkę zmiksowałam razem z łodyżkami, bo to w nich jest najwięcej aromatu. Zblendowana z oliwą oliwek i prażonymi pestkami słonecznika stanowi dobrą alternatywę dla tradycyjnego pesto bazyliowego.
Składniki:
- porcja orkiszowego makaronu szpinakowego
- pęczek zielonej pietruszki
- 2-3 łyżki pestek słonecznika
- ząbek czosnku
- oliwa z oliwek
- suszone pomidory
- parmezan
- sól, pieprz
Makaron gotujemy al dente w osolonej wodzie. W międzyczasie przygotowujemy pietruszkowe pesto. Na suchej patelni prażymy pestki słonecznika. Wkładamy je do pojemnika blendera wraz z natką pietruszki
i posiekanym ząbkiem czosnku, wlewamy ok. 3 łyżek oliwy, doprawiamy solą i świeżo zmielonym pieprzem i miksujemy. Jeśli pesto jest za gęste, w trakcie miksowania można dolać oliwy, aby otrzymać odpowiednią konsystencję.
i posiekanym ząbkiem czosnku, wlewamy ok. 3 łyżek oliwy, doprawiamy solą i świeżo zmielonym pieprzem i miksujemy. Jeśli pesto jest za gęste, w trakcie miksowania można dolać oliwy, aby otrzymać odpowiednią konsystencję.
Gorący makaron mieszamy w garnku z przygotowanym pesto. Posypujemy suszonymi pomidorami pokrojonymi w cienkie paski oraz startym parmezanem.